środa, 30 kwietnia 2014

Od Kiby - woda

Nie wierzę... Udało nam się! Udało nam się przedostać!
Z oddali było słychać ryk bestii.
-Są wściekłe-powiedział Riddick
-A ty nie byłbyś wściekły gdyby twoje śniadanie uciekło?-zapytała Kyle
-Ja byłbym wściekły w chuj-wtrącił się Sebastian
-A propos śniadania...-powiedziałem wpatrując się na oazę- Idziemy jeść czy stoimy jak głupki i będziemy gadać o pogodzie?
Stali przez chwilę w miejscu, powoli docierały do nich moje słowa.
-No chodźcie! Ostatni jest zgniłym jajem!
I zacząłem biec a oni za mną. Pomimo tak beznadziejnej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy byłem szczęśliwy. Wreszcie nie byłem sam. Biegliśmy tak jeszcze kawałek przez piasek aż wreszcie przybiegliśmy na miejsce.
-Woda!-ktoś krzyknął.
Zaczęliśmy pić.

<Sebastian?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz