Po
to mam oczy...hah ten zabójca sam stał się ofiarą. Wygląda tak
śmiesznie i żałośnie. A tak po za tym...ten nowy jest jakiś dziwny. Co
on w ogóle przy sobie ma? Jakiś kawałek metalu. Eh...jeszcze tylko
Aloisa do szczęścia brakuje! Mamy jakąś kobietę z kosturem, Psychopatę,
Mnie demona i jakiegoś półgłówka z nieznaną mi bronią. Ruszyliśmy w
stronę pary, nareszcie gorące źródła!
Siedzieliśmy wpatrując się w niebo. Było ciemne. Te źródła nie są w stanie zmienić pogody. Przynajmniej nas chronią przed śmiercią. Nie wiem jak długo to potrwa. Nie wiem nawet kiedy usnąłem. Obudziłem się w nocy. Było ciepło...eh zapomniałem że jesteśmy przy źródle ciepła. Jakoś tak...dziwnie się czuje gdy nie ma przy mnie Sebastiana. Zagubiony w tej otchłani...pustce z której nie ma wyjścia. Jak na razie jedyne na kim mogę polegać to na moich towarzyszach. <Kanaja?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz