wtorek, 8 kwietnia 2014

Od Kayle - Bariera

Kiba nie wydawał się być zły. Jednak... coś mi tutaj nie pasuje. W Demancii wszystkich znałam, a po za tym... to nie ta bajka! W ogóle nie przypominają ludzi z mojego domu. Westchnęłam.
-Muszę cię zasmucić. Nikt z nas nie wie gdzie.. .- tu urwałam.- Gdzie ty idziesz!? - wykrzyknęłam.
-Nie będę marnował czasu na pogaduchy i stanie. - odpowiedział.
Zmarszczyłam brwi i ruszyłam w przeciwną stroną.
-Ty też? - spytał Kiba.
-Tak. - rzekłam.
-Nawet i dobrze. - prychnął Sebastian.
Jednak nagle uderzyłam w coś. Pomacałam to miejsce. Niewidzialna bariera. Odwróciłam się. Riddick próbował czymś tam przebić to. Ja pochwyciłam miecz, który dzierżyłam jedną ręką, a nie dwoma. Chociaż dzisiaj zrobiłam wyjątek. Moje ręcę zacisnęły rękojeść. Cisnęłam mieczem w barierę, która byłam niezniszczalna. Wzbiłam się w powietrze. Uderzyłam się w głowę. Jęknęłam i wylądowałam.
-Bariera. - mruknęłam.
-Też to zauważyłem. - skwitował Riddick.
-Tylko mi nie mówcie, że musimy iść razem przez tą pustynie! Nie z "nią". - pokazał palcem na mnie.
Zmarszczyłam brwi.
-Matka cię nie uczyła żeby nie pokazywać palcem!? - Opieprzyłam Sebastiana. - A po za tym czytasz mi w myślach. Będziemy musieli iść wszyscy razem. - stwierdziłam.

<Riddick?>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz