Zaczęliśmy pić wodę. Byliśmy wykończeni...co po niektórzy. Ja się nie
męczę. Jestem demonem. To normalne. Nie potrzebuję snu. Coś nie daje mi
spokoju...tak to zdecydowanie brak obecności panicza. Nie wiem gdzie on
jest. Jednak nie spocznę puki go nie odszukam. Obawiam się, że wylądował
tu gdzie ja i reszta tej bandy tyle, że w zupełnie innym miejscu. Nie
mogę przestać o nim myśleć. Coś mi mówi "Sebastianie uspokój się", a coś
"Czyżbyś coś czuł do panicza?". Nie mogę słuchać ani tego, ani tego
drugiego głosu. Dzieje się ze mną coś nie tak...dostaję szału na samą
myśl że nie ma go przy mnie. Zaśmiałem się jakoś tak głupio na co
wszyscy towarzysze spojrzeli się na mnie. To wszystko zaczyna mnie
denerwować. Muszę znaleźć panicza chodź bym miał stracić przy tym życie.
Może ten drugi głos ma rację? Może ja faktycznie coś czuję do
Cie...Ciela.
<Riddick>
<Riddick>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz